Strona glowna

Powrot do strony "Biskup Tadeusz"

Sex party w kosciele

Tymczasem w ogrodzie tancza cztery pary
I coraz gesciejsze czuc trawy opary
Slepy Jozio tanczy z kulawa sedzina
Za tydzien z pewnoscia beda juz rodzina

Bo corka sedziny puscila sie z Jozkiem
Gdy gnoj wywozil do lasu swym wozkiem
Tanczy tez i karczmarz, przyjaciel Biskupa
Bo go od siedzenia zabolala dupa 

Zaciagnal on w krzaki mloda zakonnice
Zaliczy kolejna w zyciu swym dziewice
Dziewczyna ma w czubie, za duzo wypila
I z szyi juz dawno krzyzyk swoj zwiesila

Runeli piorunem za krzakiem agrestu
Z jej strony nie widac ni znaku protestu
Karczmarz spodnie zrzucil zawiesil na krzaku
Lecz roj pszczolek usiadl na jego rumaku

Wrzaski tylko slychac no i ciche jeki
Dzisiaj nie zaliczy on juz tej panienki
Ani jutro pewnie, ani za dwa roki
"Co na to powiedza mu inne chlopoki?"

Biskup obserwuje z dala sytuacje
I w rekach nerwowo mietoli akacje
"Siostra sama lezy na zimnym podlozu
Miekko ja uloze na Biskupim lozu"

Mysli sobie Biskup, drapie sie w policzek
"Czuje ja ciagoty takze do siostrzyczek
Wymacam co swoje, Klocia sie nie dowie
A rozkoszy zaznam pewnie cale mrowie

Dzis jest moje swieto, moje urodziny
Dzisiaj pije wodke, zaliczam dziewczyny
Dzisiaj bede robil wszystko co nalezy
Niech mnie dzis holota wzrokiem zlym nie mierzy

Bede dzisiaj szalal i zaliczal damy
My Biskupy przecie takie prawo mamy
I pic bede takze cale litry wina
Nie pic na imprezie toc jest przecie kpina!"

Pobiegl cwalem Biskup do duzego krzaku
Szaty swe zostawil na kuchennym haku
W krzakach lezy przecie niebrzydka dziewczyna
Biskupowi z geby szybko cieknie slina

Reszta towarzycha popija juz piwo
Woda z piwem - dobre zabawy ogniwo
Kilka panien ze wsi zrzucilo swe szaty
Z rozkosza przyjmuja od proboszcza baty

A paru wiesniakow czyha na kucharke
Nie jeden z nia dzisiaj chcialby zrobic parke
Ona sie opiera dzielnie broni walkiem
Ochoty na harce ona nie ma calkiem

Slychac jakies piski tam juz za ogrodkiem
Duszpasterz na lake prowadzi swa trzodke
Mlodych katoliczek z calej okolicy
Zadna juz na sobie nie ma swej spodnicy

Biale gatki swieca juz w blasku poranka
Procenty radosnie ulatuja z dzbanka
Jedna z panien niesie z zajacem brytfanne 
Ksiezul juz w pszenicy zrzucil swa sutanne

Takie oto harce, przerozne zabawy
Byly czescia urodzin Biskupa oprawy
W poludnie wodeczka, a potem juz wino
Kazdy wiesniak szalal dzis z jakas dziewczyna

Wieczorem i w nocy, wstawieni jak bele
Goscie tancowali juz dalej w kosciele
Organista przygrywal im skoczne mazury
Kosciol przecie wielki jak Palac Kultury

Jedni na oltarzu piruety cwiczyli
A inni sie woda swieta przeswiecili
Ministranci mikrofon z przodu postawili
I do rana karaoke z zapalem cwiczyli

Szly piesni koscielne, potem jakies hymny
Az z kosciola odpadly wszystkie zlote rynny
Ktos potem z kadzidlem zatanczyl kankana
Oj byla to byla zabawa udana

Po dniach kilku jednak ustala muzyka
Pol gosci z wysilku na nogi utyka
Wszyscy juz do domow wracaja za lasem
A Biskup se idzie pogadac z Thomasem