Powrot do strony "Biskup Tadeusz"
Urodziny Biskupa
Tymczasem na dole, w kuchni mianowicie
Przyzadzac zaczynaja jedzenie i picie
Juz zwierzyne pieknie ze skor obdzieraja
No i swierza ich krew do wiader wlewaja
Potem z niej czernine zrobi nam kucharka
Tymczasem miesiwa dodaje do garnka
By rosolek smaku nabieral szybciutko
Pomocnik salceson juz kroi rowniotko
Robi kompozycje i ladnie ozdabia
Tak robic nauczyl go mlody pan hrabia
Antos zas siekiera zwierzyne cwiartuje
Cale towarzycho ochoczo pracuje
Piekne porcelany zanosza na stoly
Biskup nadzoruje ta prace wesoly
Brithey kapiel bierze aby umyc slady
Co Biskup zostawil, na to nie ma rady
Juz dwie beczki wina na sale wstawiono
Biskup skubnal sobie jedno winogrono
Zjadl tez i jogurcik i dwa rogaliki
Na stol juz przynosza dwa duze indyki
Sa tez i kurczaki a takze przepiorki
Biskup se za oknem oglada wiewiurki
Podziwia tez kwiaty - biale i czerwone
A takze psa Burka co je zdechla wrone
Ogrod jest nieduzy lecz ladny jak nowy
No i podzielony jest na dwie polowy
Jest czesc warzywnicza, z koprem, marchewkami
Druga zas osiana zostala kwiatami
Pierwsza sie kucharka na codzien zajmuje
Na drugiej sam Biskup z mlodzieza harcuje
Gdyz w kwiatach niejedna mloda juz dziewica
Zakrywala chusta swe czerwone lica
Z tych wspomnien wyrywaja go juz odglosy
Kiedy to na sale wniesli kabanosy
Widzi tez i nozki pieknie przyprawione
A takze skrzydelka juz przyrumienione
Sala juz wyglada jak krolow jadalnia
Nikt by nie przypuszczal ze tu byla pralnia
Antos z braku lokum sale odmalowal
Nowe okna wprawil, wszystko nadsztukowal
Klepki sam polozyl w bardzo ladny wzorek
I kiedy zakonczyl to wszystko we wtorek
Dwadziescia obrazow przyniosl on z kosciola
No i porozwieszal wszystko dookola
Podloge zas usial on w perskie dywany
I stolik dal do nich wspaniale dobrany
Pozniej zas z pieniazkow co ludnosc przyniesla
Jemu na ofiare, kupil ladne krzesla
I to nie tandeta ! Wszysko to antyki !
Bo takie krzeselko warte jest trzy byki !
Wszysko luksusowo zrobil nalezycie
Aby Biskupowi moc umilic zycie
Same zas ikony z XII wieku
Warte sa wies cala ! Kapujesz czlowieku ???
Piekne te ikony sale otaczaja
I tluste opary na nich osiadaja
Gdyz Biskup z proboszczem tluste miecho lubia
I zawsze teoria ta sie bardzo chlubia
Bo gdy tluszcz zoladka scianki se okala
Wodeczke wiadrami pic nawet pozwala
Wszysko jest cieplutkie i czeka na gosci
Ktorzy sie spozniaja ! Nie maja litosci
Moze ich gdzie w lesie dresiarze napadli
I cenne prezenty dla Biskupa skradli ?
Biskup nasz powoli juz sie denerwuje
Gdy sluzaca w kuchni cos mu proponuje
Winkiem go zacheca by opuscil sale
Co jest przystrojona jako w karnawale
Biskup gasi swiatlo, opuszcza jadalnie
Czyzby i ten wieczor mial sie skonczyc marnie ?
Gosci ciagle nie ma ! Co sie tutaj stalo ?
Czyzbym ja zaproszen rozeslal za malo ?
Biskup jest wnerwiony, reka w stolik wali
Gdy wtem lokaj jeden prosi go do sali
Mowi ze sam Antos prezent chcial mu wreczyc
Aby jego dluzej biednego nie dreczyc
Biskup sie raduje i jak mloda panna
Postakujac biegnie w jedwabnych sutannach
Drzwi sali otwiera i swiatlo zapala
No i na podloge prawie sie powala
Sala jest pelniutka ! Wszyscy przyjechali
Biskupowi serce jak mlot wielki wali
Kazdy stoi rowno z kieliszkiem wodeczki
"Sto lat" mu spiewaja wszystkie kochaneczki