Strona glowna

Powrot do strony "Biskup Tadeusz"

Harce na Plebani

I juz sa przy ganku , slonce szybko wstalo
Kolo od powozu chyba sie urwalo
Woz naprawic trzeba, a wiec dzionek caly
Woznica spedzi u kowala Drzymaly

I jutro dopiero na zamek powroci
Zabierze Thomasa i do Niebios wroci
I tak Biskup z Thomasem w domu Antoniego
Kosztowac se beda zycia wspanialego

Cathy zas powroci w zamek kuzyneczki
By razem wychlac wodeczki szklaneczki
A gdy checi beda, to z wielka ochota
Do Niebios pojada lub przyjda piechota

Tymczasem z Antosiem przywitac sie trzeba
W Niebiosach od suszy troche twarda gleba
Raptem nozki Cathy poczuly aksamit
Ktorym proboszcz Antos wylozyl na granit

Slonce cala moca juz prazyc zaczyna
Gosposia wita gosci skromna lampka wina
Woznica wnosi kufry, Cathy do stodoly
Biegne, gdzie ogarnia ja nastroj wesoly

Za nia biegnie proboszcz, boli go kolano
Lecz on wczoraj swieze wysypal tu siano
Wiec ten bol kolana i zadyszka mala
W towarzystwa Cathy znaczenia nie miala

Proboszcz radosnie kwili i sobie zartuje
Spojrzenie gosposi go ciagle lustruje
Zmeczenie minelo, czas jest wiec na harce
Trza wymknac sie teraz tej starej kucharce

Ta sniadanie pewnie juz naszykowala
I gosci przybylych poczestowac chciala
A Biskup przed sniadaniem Antoniego wzorem
Ukryc sie z gosposia chcial on za obore

Woznica siadl na ganku ze szklanka mleka
Jakies dziwne odglosy uslyszal z daleka
Jakby krowa ryczala, potem spiewal ptaszek
Jakies huki jeki, to odglos igraszek!

Wypil mleko szybko, szklaneczke odstawil 
W kierunku stodoly szybko sie wyprawil
Poprzez dziurke w deskach widzial on zabawe
Potem zemdlal z wrazenia i runal na trawe

Obudzil go dopiero glos mlodej gosposi
Ktora na sniadanie z kucharka go prosi
Minac juz musialo ladne pol godziny
Wstal on wiec i poszedl do kowala rodziny