Strona glowna

Powrot do strony "Biskup Tadeusz"

Spotkanie z Thomasem

Klocie az zemdlilo tak jak z przerazenia
Rzygnela raz i drugi, jakby od niechcenia
I lzy naplywaly do jej pieknych oczu
Gdy nagle zobaczyla kogos na poboczu

To Thomas, ogrodnik, kwiat calej mlodziezy
Wysokosci roz w ogrodzie on mierzy
Spoglada z rozkosza tak spod kapelusza
Jak panna Klotylda juz ku niemu rusza 

Kiedys pare metrow postacie dzielilo
Cos naszego Thomasa bardzo zadziwilo
Ukochana pani drzala w calym ciele
Lecz nie tak , gdy wtedy, gdy byli w kosciele

Drzaly wiec jej oczy, usta no i glowa
Drzala cala prawa i lewa polowa
Lzy ciekly jej ciurkiem na trawe zielona
Gdy biegla do niego z swa glowa skulona

Ach, cozto sie stalo droga moja pani
Podobna dzisiaj jestes do sploszonej lani
A Klotylda juz padla w jego ramiona
-Thomasie moj jedyny, jestem wystraszona

Kiedy rankiem dzisiaj szlam se do wychodka
Spotkalam Biskupa Tadeusza na schodkach
Noz mial on w sam srodek serca swego wbity
I w jakiejs poswiacie byl dziwnie spowity

Niczym jakas straszna zjawa on wygladal
Jakos dziwnie spod oczu tak na mnie spogladal
Kiedy nagle zniknal jako blyskawica
Ze strachu zatkala mi sie moja tchawica

Thomas nie wydawal sie byc tym zdziwiony
Pogladzil tylko Klotyldy policzek zogniony
Gdyz wiedzial on, ze tego pieknego poranka
Biskupa spotkala pewna niespodzianka

Thomas kochal Klocie do czubeczkow palcow
I scierpiec on nie mogl jej z Biskupem harcow
Chcial Biskupa postraszyc nozem nalezycie
Zanadto sie staral, odebral mu zycie

Lecz noz w sercu Biskupa zostanie na wieki
Choc na zawsze zamknely sie jego powieki
Duch jego bedzie sie blakal przez pola
Klatwa na nim ciazy, taka jego dola

Nasz Biskup bowiem jako mlody kochanek
Zabil nozem jedna ze swoich wybranek
Jej ojciec wyprosil klatwe dla Biskupa
W zamian za to zalatwil na czarna msze trupa

Powiedziane bylo : "Biskup w wieku kwiecie
Zakocha sie w bardzo bogatej kobiecie
Ktorej jeden z kochankow w ogromnej rozterce
Wbije juz zawsze noz w Biskupie serce"

Plan szatana w czyn wiec zostal obrocony
Oto Biskup przez Thomasa nozem ugodzony
Serce jego krwawi ale nie z milosci
Spokoj w jego duszy nigdy nie zagosci

Straszy teraz w okolicach dworskiego wychodka
Kazda mloda panne ktora tam napotka
I Klotylda rowniez, choc jego kochanka
Padla Biskupa ofiara dzisiejszego ranka

Lecz Klotylda co byla szczegolnie plochliwa
Widzi na rekach Thomasa krew jakas spoczywa
Jeszcze swieza czerwona niczym to truskawki
We krwi uchlapane mial Thomas nogawki

Klotylde naszlo nagle wielkie oswiecenie
Na twarzy wystapilo silne jej pocenie
Okiem swym pomrugala, udala ze mdleje
Czula jak pot zimny po plecach sie leje

Teraz juz wiedziala, byla pewna tego
Ze Thomas Biskupa zabil kochanego
I z objec Thomasa szybko sie wyrywa
Lzy i przerazenie w drobnych dloniach skrywa

Co tchu pedzi tam do brzegu rzeczki
Gdzie opowiesc swa snuja jej dwie kuzyneczki
Cathy nieco starsza Liza jeszcze mala
Nieraz juz Biskupom oddaly swe ciala

Klocia juz dobiega szybko do kuzynek
Trzeba im przekazac garsc gorzkich nowinek
Wtem dziewczeta placza i z trosk kula glowy
Nie ma juz na swiecie ich drugiej polowy

Slychac glosny lament, odszedl nasz kochanek
I pustke zostawil w sercach swych wybranek
Wspominac tylko moga jak bylo wspaniale 
W tym dusznym skrzypiacym konfesyjonale !

Problem sie tu zrobil dla calego dworu
Bal Biskupi odbyc mial sie tamtego wieczoru
Goscie sie zjezdzaja zaraz do zamczyska
Wizja pysznej zabawy w jednej chwili pryska

Klotylda siedzi w katku, gapi sie na noge
Lzy wielkie jak grochy leca na podloge
Droga suknia z jedwabiu juz naszykowana
A nie bedzie zabawy do bialego rana

Biskup stracil zycie, kuzynki w rozterce
Moze Thomas i jej zabrac zechce serce
Klocia ze strachu blednie i biale ma lice
Thomas wie ze ona zna te tajemnice

Klocia traci glowe, jemu nie wybaczy
Bo jak nieobecnosc Biskupa wytlumaczy
Zjechaly sie wszystkie ciotki i kuzynki
Wszystkie najladniejsze okolic dziewczynki

Sa tez i wujowie no i bratankowie
Kazdy sie o smierci Biskupa dzis dowie
Moze bal odwolac i gosci odprawic ?
W glebokiej zalobie nie mozna sie bawic

Klocia nie wie co robic, wierci sie i miota
Jaki z tego Thomasa paskudny idiota!!!
Myslal ze gdy Biskupa swym nozem zabije
Milosne gniazdko natychmiast se ze mna uwije

Lecz to niemozliwe, a to niespodzianka
Kochac mozna tylko jednego wybranka !
Mysli sobie Klocia, cala oburzona
Ja tam do milosci zas jestem stworzona!!!!

Nie tylko z Thomasem, z Biskupem w kosciele
Podziwiala ksiezyc w lipcowe niedziele
Byly ich zastepy, beda wiec i setki
Klocia zrobi wszystko dla nowej podnietki

Lecz dosyc tych rozwazan o moich kochankach
Wody lyk wypila Klotylda ze dzbanka
Zawolala Cathy do swego pokoju
Dzis jeszcze uradza jak tu wybrnac z gnoju

Wola jeszcze Lize, jej zdanie sie przyda
Bo ta cala prawda wkrotce sie i wyda
Skryja sie we trojke w komnaty szarosci
Przy koniaczku rozwaza wszystkie mozliwosci