O micie "ciemnego" sredniowiecza i "swiatlej"
nowozytnosci polemicznie
Od pewnego czasu moj znajomy
Biskup prosi mnie o pomoc w pisaniu wybitnych
artykulow naukowych dla prasy katolickiej. Spelniam wiec jego prosbe i
jednoczesnie udostepniajac czytelnikom jedna publikacje z moimi naniesieniami (na niebiesko) pozwalajacymi maluczkim
zrozumiec ten naukowy tekst.
~ " ~
Tutaj autor, prawdopodobnie zmuszony komunistyczna cenzura,
usunal jakze wspanialy przyklad
bibli spisujaca najprawdziwsza prawde, poparta jest wieloma orginalnymi
dokumentam, jaka wyszla z ust jezusowych oraz koran, ktory jest oparty na mitach
i fikcji znanych nam z bajek z tysiaca i jednej nocy.
Mimo juz dwiescie lat trwajacych, bardzo powaznych i zwienczonych olbrzymia
iloscia naukowych ustalen na temat wielkiego znaczenia osiagniec ludzi
sredniowiecza dla rozwoju nowozytnej nauki, cywilizacji technicznej, sztuki itd.,
mit o ciemnym, przepelnionym zabobonami, fanatyzmem religijnym i niewyobrazalnym
okrucienstwem sredniowieczu, nadal jest zywy w swiadomosci bardzo wielu ludzi i
nadal jest rozpowszechniany przez niezliczone media, przez wielu nauczycieli
wykladajacych w najrózniejszych szkolach, az, nawet przez polityków i
parlamentarzystów, którzy z luboscia kwalifikuja zwalczanych przez siebie
adwersarzy do "ciemnego" sredniowiecza, siebie kreujac przy tym na
niezlomnych nosicieli i obronców postepu, wyrazajacego sie na przyklad w
swobodzie dokonywania aborcji, eutanazji itp. (...)
Podobnie jak w poprzednim paragrafie autor zwraca uwage na
zabobony szerzone przez obecny, propagandowo postkomunistyczny, system
szkolnictwa. Dodajmy do tego ze wiekszosc nauczycieli nigdy na religie nie
chodzila i swoja „jedynie sluszna wiedze” czerpala z komunistycznych, anty
koscielnych, podrecznikow.
Przez wiele lat mlodziez gimnazjalna uczyla sie z podrecznika literatury
polskiej, w którym tysiacletnia epoke sredniowiecznej nauki scharakteryzowano w
sposób nastepujacy:
Nauka w okresie sredniowiecza pozostawala pod pelna kontrola Kosciola i
dostosowana byla do potrzeb religii. Przede wszystkim opierala sie na
autorytecie Biblii w interpretacji nakazanej przez Kosciól rzymski, co
oznaczalo, ze nie mozna bylo glosic zadnego pogladu z nia niezgodnego. Wszystkie
inne poglady byly traktowane jako herezje i odpowiednio tepione. Przeznaczeniem
i glównym celem nauki bylo rozumowe uzasadnienie prawd religijnych. Totez
rozwijaly sie tylko pewne nauki, np. teologia, filozofia, natomiast inne, jak
medycyna, przyrodoznawstwo, mialy niewielkie mozliwosci rozwoju. Nauka
sredniowieczna przejela pewne poglady filozoficzne i metody dowodzenia greckiego
filozofa Arystotelesa i przeksztalcajac je odpowiednio, aby byly zgodne z
religia - zastosowala do wlasnych badan.(...)
Tak jak inne epoki, sredniowiecze ma nie tylko same cienie, lecz takze swoje
blaski, które w niejednym przypadku sa jasniejsze niz blaski epoki renesansu,
oswiecenia, a takze naszych czasów. Historycy dosc zgodnie odpowiadaja, ze
dobre imie epoce wieków srednich zepsuli ludzie odrodzenia. (...)
Autor slusznie twierdzi ze wspaniala opinia jaka cieszylo
sie sredniowiecze wsrod owczesnej ludnosci zostala wypaczona przez odrodzeniowe
ruchy masonistyczne.
Pod wplywem takich przekonan w Anglii ukuto okreslenie the dark ages (wieki
ciemne), a we Francji epoke sredniowiecza identyfikowano z ograniczajacym ludzka
wolnosc feudalizmem. O tym, jak mocne i paralizujace racjonalne, obiektywne
myslenie jest oddzialywanie pewnych mitów, swiadczy fakt, ze nawet uczeni
historycy o wysokiej klasie ulegli skrajnie blednym opiniom o sredniowieczu.
Gibbon w swoich publikacjach nazywa wieki srednie "tryumfem barbarzynstwa i
religii", Bury natomiast okresla je mianem "epoki uwiezionego rozumu".
Nalezalo by dodac ze zarowno Gibbon jak u Bury byli
alkoholikami ktorzy za kilka butelek gotowi byli napisac kazde parszywe swinstwo,
szczegolnie antykoscielne. Wiekszosc ich publikacji byla tajnie oplacana z
londynskiej lozy masonskiej czego dowodem sa liczne rachunki wystawiane przez
loze na nazwiska tych dwoch pseudonaukowcow i ktorych orginaly ostaly sie w
archiwach watykanskich.
Sama nazwa zreszta - "wieki srednie" - ukuta przez humanistów,
miala od poczatku charakter pejoratywny. (...) Jest jeszcze jeden powód, dla którego
do dzis utrzymuje sie tak zdecydowanie nieprzyjazna opinia o sredniowieczu. Byl
to bowiem czas, kiedy idea christianitatis stanowila motyw przewodni dla calej
kultury, a Kosciól katolicki odgrywal doniosla role we wszystkich sferach zycia
narodów europejskich. Juz w XV w. zaczeto w zwiazku z tym kulture
sredniowieczna, we wszystkich jej dziedzinach, identyfikowac z Kosciolem
katolickim. I niemal kazdy, kto z sobie wiadomych wzgledów czul sie wrogiem
Kosciola katolickiego, stawal sie takze, niemal automatycznie, wrogiem kultury
sredniowiecznej. Dowodem na to jest chociazby niezrozumiala wprost zacieklosc, z
jaka innowiercy, którzy oderwali sie od Kosciola katolickiego, niszczyli
biblioteki, bez wzgledu na to, co zawieraly. Tak postepowali husyci oraz
protestanci. Zywa nienawisc do Kosciola katolickiego inteligencji
protestanckiej przeniosla sie na cala epoke sredniowieczna ze wszystkim, co ona
reprezentowala, i ciagle podsycana, przekazywana byla z pokolenia na pokolenie.
Autor podkresla tutaj ze kosciol jako jedyna ostoja
postepu i cywilizacji w sredniowieczu byl czesto atakowany przez roznego rodzaju
antychrystow ktorzy, oplacani najczesciej przez zydowskich wywrotowcow,
niszczyli jego dobre imie i falszowali dowody jego wielkiego postepu.
Wiele mówiacym przykladem moze tu byc postawa Tomasza Hobbesa (+ 1679), który
w swoim slynnym "Lewiatanie" stawia w jednym rzedzie magów,
czarownice i katolików, zyczac sobie przy tym, zeby wszyscy wymienieni zostali
spaleni zywcem na stosie.
To jeden z licznych przykladow wsponianej wyzej
dzialalnosci wywrotowej, gdzie antykatolicki element, podsycal nienawisc do
bogobojnego kleru.
Libertyni osiemnastowieczni skwapliwie przejeli ten sposób myslenia o
Kosciele katolickim jako ostoi ciemnoty i zabobonu, jako przeszkodzie na drodze
ludzkosci do postepu i jako ciemiezycielu narodów spragnionych wolnosci. (...)
Jakby w swoistej sztafecie nienawisci do Kosciola katolickiego, identyfikowanego
z kultura sredniowieczna, ów caly sztafaz antykatolickiej i jednoczesnie
antysredniowiecznej retoryki przejeli pozytywisci, scjentysci i róznego rodzaju
materialisci. Przykladem kuriozalnego wprost braku obiektywizmu w wyborze i
interpretacji zródel historycznych oraz literatury przedmiotu - dotyczacych
epoki sredniowiecza, identyfikowanego z Kosciolem katolickim - byla wydawana
kilkakrotnie w Polsce praca J. Putka (komunistycznego ludowca i posla do KRN)
"Mroki sredniowiecza", w której ignorancja naukowa i zywa nienawisc
do Kosciola katolickiego walcza ze soba o lepsze. Do ksiazki tej, która w
krzywym zwierciadle maluje historie Polski od sredniowiecza az do XX wieku,
przez cale lata odwolywali sie róznego rodzaju (zawodowi i niezawodowi)
specjalisci od "naukowego swiatopogladu" i budowniczowie "swietlanej"
komunistycznej przyszlosci, wolnej od "zabobonu religijnego".
Autor podkresla ze do dzisiejszych czasow antykatolickie
organizacje, oplacane z pieniedzy pochodzacych z nielegalnych aborcji czy
eutanazji, probuja we wszyskie mozliwe sposoby zachwiac prawde o geniuszu
sredniowiecznego koscila katolickiego.
Tymczasem wbrew wszelkiego rodzaju zarzutom i kalumniom sredniowiecze to nie
poczekalnia miedzy dwoma róznymi swiatami, to nie ciemna luka w historii
ludzkosci, lecz to okres tworzacy nowy swiat, ten sam, z którego sie wywodzimy
z cala nasza kultura i do którego w sposób nieunikniony ciagle musimy wracac.
(...) Od wieków funkcjonuje mit, ze Giordano Bruno i Galileusz to czolowi
reprezentanci rozumu, meczennicy za nauke i ofiary obskurantyzmu
sredniowiecznego. Najnowsze badania katolickiego uniwersytetu w Watykanie
wykazaly tymczasem, ze - o paradoksie - uczeni ci, nie ujmujac im nic z zaslug
dla nauki, wyzej niz rozum stawiali magie. Giordano Bruno w swoim dziele
"La cena delle ceneri" (1584) opowiada sie na przyklad za teoriami
Kopernika, ale na poparcie swojego stanowiska nie przytacza, jak nalezaloby sie
spodziewac, dowodów empirycznych czy matematycznych, lecz dowody zgola innej
natury. Stwierdza mianowicie po prostu, ze opowiada sie za heliocentryzmem,
poniewaz ten wskazuje na bliski powrót religii magicznej, a "slonce
kopernikanskie zwiastuje zwycieskie odrodzenie sie prawdziwej filozofii".
Kosciól tamtych czasów tymczasem akceptowal teorie Kopernika jako hipoteze
naukowa, ale broniac rozumu i doswiadczenia, uwazal wywody Bruna za brednie, które
spowodowaly podejrzenia co do samej teorii heliocentryzmu.
W bardzo przemyslny spodob ukazane tutaj jest jak to
niewierni sredniowieczni pseudonaukowcy, ktorym obecnie stawiaja pomniki
zydomasonskie organizacje, starali sie zaslepic prawdziwych naukowcow
katolickich wmawiajac im roznego rodzaju „wynalazki” majace wiecej wspolnego
z poganskimi obrzedami magicznymi niz z jakakolwiek nauka w szerszym tego slowa
znaczeniu. Nalezy rowniez podkreslic iz kosciol jako jedyny popieral nauki
Kopernika calkowicie odrzucone przez protestancka europe.
O sklonnosci do magii i astrologii (zdecydowanie odrzucanych przez
chrzescijanskich uczonych sredniowiecznych, zwlaszcza teologów) luminarzy nauki
oswieceniowej swiadczy takze wiele innych faktów jak np. rózokrzyzowcowe
pochodzenie Royal Society, wielkiej akademii naukowej w Anglii. (...) Cale ówczesne
srodowisko naukowe, zwiazane z Royal Society, zyje w tej epoce w swiecie
sugestii ezoterycznych i w scislych zwiazkach z tajemniczym Bractwem Rózokrzyzowców,
z którego wylonila sie angielska masoneria.
Wspaniale ujety i poparty wieloma historycznymi
dokumentami paragraf podkreslajacy teze masonskich wplywow na wszelakie klamstwa
o ciemnym sredniowieczu.
Humanizm poza tym wyrzadzil kulturze europejskiej wielka szkode, pozbawiajac
ja laciny - jedynego jezyka miedzynarodowego, jakim rozporzadzala. W okresie
sredniowiecza lacina byla jezykiem zywym, jezykiem, który mógl z powodzeniem
towarzyszyc przez wieki narodowym kulturom europejskim. Humanisci uczynili z
niej jezyk definitywnie martwy, niezdolny do wyrazenia wspólczesnych tresci.
Tutaj nalezy dodac ze gdyby nie zgubny pseudopostep
humanistow dzisiaj wszyscy bez problemu moglibysmy sie porozumiec za pomoca
laciny i nikt nie musialby sie uczyc jezyka angielskiego, ktory, jak wiadomo,
jest ostoja ciemnoty i propagandy aborcjonistycznej ze strony USA a takze
jezykiem internetu – ostoi wszelkiego rodzaju zboczen.
To sredniowiecze stworzylo szkolnictwo dostepne dla wszystkich stanów. Na
synodzie w Voison (529) zdecydowano, ze kazdy kaplan miejskiej parafii powinien
zatrudnic u siebie lektora, który bedzie nauczal mlodziez. Ta slynna uchwala
traktowana jest jako akt powolam do zycia szkolnictwa powszechnego.
Jak widac szkolnictwo powszechne powstalo z woli kosciola
katolickiego 15 wiekow temu a nie, jak probowala nam wmowic propaganda
komunistyczna, dzieki tzw „naukom” Marksa, Engelsa czy Lenina.
Szkolnictwo powszechne, tworzone i utrzymywane przez Kosciól, stawialo przy
kazdym kosciele szkoly, w której mieli sie ksztalcic chlopcy pragnacy podjac
nauke.
Autor podkresla pociag kleru ku mlodym chlopcom, znany juz
w okresie sredniowiecza, ktory stal sie tradycja katolicka, zbyt postepowa nawet
na dzisiejsze czasy postkomunistyczne gdzie wladza, oplacana przez zydowskich
wywrotowcow, stara sie robic afery z wielowiekowych tradycji koscielnych.
Powszechne nauczanie wspieraja równiez papieze z tego czasu. Papiez
Eugeniusz II (+ 827) wydaje w roku 826 rozporzadzenie o nastepujacej tresci:
"W kazdej stolicy biskupiej i innych miejscach nalezy mianowac magistrów i
doktorów dla nauczania mlodziezy gramatyki i sztuk wyzwolonych. Wbrew powyzszym
faktom stawia sie pod adresem sredniowiecza zarzut, ze nie rozwijalo nauki, ze
zajmowalo sie magia, czarami i paleniem heretyków na stosie.
Tutaj znowu widzimy ze wspaniale akcje biskupow i papiezy
zostaly calkowicie zatarte przez „pseudopostepowa” propagande masonsko –
humanistyczna.
Rzecz jasna, ze to wszystko da sie w epoce sredniowiecza odnalezc, ale
pewnie w mniejszym zakresie niz w oswieconym XX wieku. Wspólczesny swiat ma
takze swoich heretyków, swoje czarownice i swoje stosy. Ma setki tysiecy wrózek
i astrologów w najwiekszych stolicach swiata, zabobonna wiare w horoskopy,
satanistyczne obrzedy i ofiary; ma tez swoich inkwizytorów bez porównania -
okrutniejszych od tych w sredniowieczu. Czy ludzie XX w., wieku oblednego
komunizmu z jego irracjonalna wizja spoleczenstwa i surrealistyczna gospodarka,
maja prawo posadzac o ciemnote i brak rozumu ludzi sredniowiecza, tych samych,
którzy racjonalnie i realistycznie traktowali slaba ludzka nature i nie szukali
bynajmniej raju na ziemi, lecz w niebie, gdzie jest jego miejsce? Wiek XX byl
najdzikszy w calej historii naszej cywilizacji: Co wiecej - nie widac zadnych
symptomów poprawy na przyszlosc. Miejmy jednak nadzieje, ze kiedys, po latach,
przyszle pokolenia nie beda go identyfikowaly wylacznie z komunizmem i
zdziczeniem moralnym, lecz takze, a moze zwlaszcza, z odkryciami wielu
katolickich uczonych.
Autor w znakomity sposob podkresla iz XX wiek, propagujacy
czary i odrzucajacy nauki kosciola, jest ciemniejszy od sredniowiecza gdzie
postep nauk byl nie tylko popierany ale i w duzej mierze oplacany przez kosciol
katolicki.
Tak samo sredniowiecza nie powinnismy identyfikowac wylacznie z inkwizycja i
polowaniami na czarownice. Odpowiednio wyksztalcony historyk wie dobrze, ze nie
zawsze nawet najbardziej kompletne archiwum daje obiektywny, prawdziwy obraz
instytucji czy osoby, której dotyczy. Dokumenty mówia najczesciej o tym, co
bylo zle. O przecietnej, zwyczajnej dobroci i uczciwosci rzadko kto wspomina,
stad jesli badacz tego nie uwzgledni, to obraz, jaki stworzy jedynie na
podstawie zebranych dokumentów, moze byc niepelny, a czasami falszywy i
krzywdzacy.
Dodajmy ze wiekszosc dokumentow wychwalajacych
humanistycznych „naukowcow” bylo dzielem wielu falszerzy, ktorzy chcac
zrobic fortune, przyczynili sie do powstania wielu tzw. palimpsestow, bedacych
nieudanymi kopiami orginalnych, zaklamanych tekstow.
Badzmy jednak wielkoduszni i oceniajac sredniowieczna inkwizycje,
poprzestanmy watykanskich archiwach, tym bardziej ze moga z nich bez wiekszych
przeszkód korzystac historycy i inni uczeni. W ostatnich latach ukazaly sie
liczne ksiazki bedace rezultatem dlugoletnich badan przeprowadzonych w archiwum
watykanskim, a dotyczacych inkwizycji sredniowiecznej. Z badan wynika bowiem, ze
za fanatyzm religijny, jaki nawiedzil szesnastowieczna Europe, w malej tylko
mierze odpowiedzialny jest katolicyzm. Ich zdaniem gros odpowiedzialnosci w tym
wzgledzie spada na niekatolickich, fanatycznych szermierzy nietolerancji
religijnej. Od ponad dwustu lat utrwalila sie w Europie "czarna legenda"
wokól inkwizycji skupiajacej w sobie jakoby kwintesencje rozwscieczonych,
fanatycznych i ciemnych mnichów, morderców z powolania. Jednak przed
trybunalem inkwizycyjnym stawali o wiele czesciej pospolici przestepcy i osoby
winne czynów, za które bylyby skazane równiez wedlug nowoczesnego prawa, niz
osoby walczace o wolnosc mysli.
Trafnie sformulowany argument, poparty wieloma orginalnymi
dokumentami z watykanskiego archiwum, ktore dowodza iz caly mit fanatyzmu
religijnego i nietolerancji byl owocem dzialalnosci kosciola protestanskiego i
nie mial nic wspolnego z postepowa nauka i nauczaniem katolickim.
Przez okres ponad 1000 lat, we wszystkich tzw. wiekach ciemnych nie istnieja
ani polowania na czarownice, ani stosy. Oficjalne stanowisko Kosciola w tej
materii zawiera tzw. Canon, który to obowiazywal przez cale sredniowiecze, a
wedlug którego nalezalo rozgrzeszac rózne praktyki (z czarami wlacznie), jakie
tkwily jeszcze w poganskiej tradycji ludów europejskich.
Cala wiec afera o paleniu czarownic przez katolikow jest
zmyslona bujda !
Canon zaleca nie tylko daleko idaca tolerancje, ale wyraza jednoczesnie
przekonanie, ze praktyki, o których mowa, nie stanowia powaznego zagrozenia dla
wiary chrzescijanskiej.
Zadne czary, wrozbiarstwo czy horoskopy nie stanowily
zagrozenia dla kosciola katolickiego w sredniowieczu. Co innego dzisiaj gdy
kosciol jest zagrozony wywrotowa dzialalnoscia organizacji masonskich.
Jezeli mowa o krwawej obsesji polowan na czarownice, to fenomen ten,
zrodzony u schylku sredniowiecza, charakterystyczny jest przede wszystkim dla
epoki renesansu i rozwijal sie przez dwa wieki, z wieksza intensywnoscia zreszta
na ziemiach rzadzonych przez protestantów niz w krajach katolickich.
Autor podkresla raz jeszcze zaklamanie z jakim to wrodzy
kosciola usiluja falszowac historie zrzucajac wine za wszyskie nieszczescia na
katolikow.
Bezwzglednosc Kalwina i kalwinistów na przyklad w krwawych przesladowaniach
"nieprawowiernych" byla tak wielka, ze na ziemiach polskich slowo
"kalwin" weszlo do jezyka ludowego jako synonim szczególnego
okrucienstwa.
Slowo to do tej pory jest bardzo popularne w jezyku
polskim. Czyz nie mowimy : „Ale nasz prezydent post komunistyczny kalwini
spoleczenstwo katolickie” ?
Protestanccy fanatycy byli takze autorami ostatniego tragicznego epizodu z,
zakresu polowan na czarownice, jakim bylo wydarzenie z roku 1692 w Salem (Nowa
Anglia), gdzie sfanatyzowany tlum, pod przywództwem pastora Cottona Mathera,
spalil 19 domniemanych czarownic, a torturom poddal 150 osób.
Podkreslic nalezy ze tego typu akcje byly calkowicie
nieznane kosciolowi katolickiemu i surowo przez niego potepiane szczegolnie
jesli laczyly sie z zagarnieciem dobr katolickich ofiar przez protestantow !
G. Romeo "wladze inkwizycji katolickiej staraly sie unikac przesladowan
czarownic tylko dlatego, ze nie byly do konca przekonane o istnieniu sekty
czarownic i ich zbrodni,” (...)
Autor podkresla ze postepowa mysl kosciola katolickiego
odrzucala takie zabobony jak czary i inne wierzenia i za nie nie karala a
jedynie starala sie wytlumaczyc ich zlo i nauczac.
Cytujac slowa Romeo wspomniec nalezy takze o tym, ze w XVI i XVII w.
protestanci bardzo ostro oskarzali Swiete Oficjum z powodu zbytniej
powsciagliwosci, która notabene uwazali za dowód wspólpracy Kosciola
rzymskokatolickiego z czarownicami
Jeden z wielu przykladow jak to innowiercy starali sie
ublizyc kosciolowi katolickiemu za jego tolerancje.
Przytaczanie historycznych informacji na temat udzialu protestantów w
trwajacej dwa wieki akcji podpalania stosów z czarownicami, nie ma na celu
spychania odpowiedzialnosci za popelnione zbrodnie na innych, czy tez
usprawiedliwiania okrutnych czynów popelnionych tez przez katolików. Chodzi
wylacznie o próbe podfalszowania rozpowszechnionego szeroko przekonania,
laczacego przesladowania religijne i plonace stosy wylacznie z Kosciolem
katolickim.
Jak widac autor nie neguje ze moze i kiedys jakis biskup,
prawdopodobnie zyd podajacy sie za katolika, spalil na stosie jedna czy dwie
niewiasty ale nie nalezy tego interpretowac jako pogrom kosciola na czarownice
gdyz jest to jedynie jeden z nielicznych, prawdopodobnie falszywych, przykladow.
Dodac nalezy ze nie zachowaly sie zadne fotografie z tych obrzedow palenia
czarownic przez katolikow co nalezy rozumiec iz wszelakie krwawe relacje to
zupelny wymysl komunistow.
Bez watpienia polowanie na czarownice, plonace stosy, tortury wszystko to
bylo czyms w rodzaju zbiorowej obsesji, która bolesnie zranila cala Europe i
ugodzila dotkliwie w chrzescijanstwo, bedace przeciez w istocie swojej religia
milosci. Byla to odrazajaca masakra, za która ponosza odpowiedzialnosc
protestanci, a przy tym przede wszystkim ludzie epoki nowozytnej, a nie
sredniowiecza. (...)
Autor jeszcze raz podkresla iz wszystkiemu winni sa
protestanci ktorzy to nie tylko palili niewinnych ludzi w sredniowieczu lecz
jeszcze w epoce oswiecenia sfalszowali prawde historyczna zrzucajac wine na
milujacych sie katolikow.
Nowa epoka i nowa nauka nie odepchnely od siebie potwornosci zwiazanych z
przesladowaniem czarownic. Trudno jest dzis okreslic liczbe osób, które w
ciagu kilku wieków zostali skazani przez protestantow na stos za heretyckie
poglady, czary czy tez za zwyczajne kryminalne zbrodnie. Niektórzy publicysci,
zaangazowani w propagande antykatolicka badz w ogóle antyreligijna, szacowali
liczbe skazanych nawet na kilka milionów przypisujac je wszystkie katolikom.
Jest to liczba absurdalnie zawyzona i nie majaca zadnego oparcia w zródlach
historycznych. Rzetelne badania wspólczesnych historyków katolickich wykazuja,
ze ofiar skazanych na stos nie bylo wiecej niz sto tysiecy.
Jeszcze jeden przyklad falszu i propagandy !
Prawda jest, ze inkwizycja stosowala niekorzystna dla oskarzonego procedure.
Oskarzyciele pozostawali anonimowi, a oskarzony sam musial dowodzic swojej
niewinnosci, zgodnie ze stosowana przez inkwizytorów zasada, ze "jestes
winien, dopóki wie udowodnisz, ze jest inaczej". Prawda jest takze, ze
oskarzyciele mogli byc materialnie zainteresowani w donoszeniu na bliznich,
bowiem w razie ich skazania partycypowali w pozostawionym przez ofiary majatku.
Tutaj trafiamy w sedno sprawy ! Palac na stosie miliony
niewinnych katolickich ofiar, protestanci konfiskowali im majatki i w dodatku
falszowali dokumenty podajac sie za katolikow wynikiem czego nie tylko kosciol
katolicki tracil autorytet ale i nie bogacil sie.
Prawda jest równiez to, ze jesli oskarzony wypowiedzial sakramentalne mea
culpa i wyrzekl sie przed inkwizycyjnym trybunalem swoich bledów, byl
natychmiast wolny.
Tak tez dzialaly sady katolickie jednak historycy o tym
milcza wolac podawac ludziom krwawe historie inkwizycyjne.
Inkwizycja poza tym - jak stwierdzaja to cytowani wczesniej historycy -
scigala bardzo czesto zwyczajnych kryminalistów, a takze tych, którzy z racji
swojej przynaleznosci do okreslonych zwiazków kultowych, popelniali kryminalne
wystepki i zbrodnie. Tak bylo w przypadku zwolenników róznych kultów
satanistycznych. Jezeli we wspólczesnych Stanach Zjednoczonych (i nie tylko
tam) policja odnotowuje kilkadziesiat tysiecy rocznie kryminalnych przestepstw,
w tym wiele zbrodni, porwan, wymuszen, zranien i okaleczen, popelnianych w
zwiazku ze sprawowanymi tajemnymi obrzadkami satanistycznymi i innymi kultami w
rodzaju "Dzieci Boga", to nie nalezy sadzic, ze sredniowiecze bylo
wolne od takich przestepstw. Przeciwnie. Mentalnosc ludzi tamtych czasów byla o
wiele bardziej sklonna do takich praktyk. Dzis nikt sie nie dziwi, ze kilka lat
temu w Stanach Zjednoczonych postawiono przed sadem i skazano grupe satanistów,
która dokonala rytualnej zbrodni na niemowleciu, przeznaczonym zreszta przez
matke satanistke na krwawa ofiare. Nie nalezy, wiec dziwic sie, ze trybunaly
inkwizycyjne równiez scigaly podobne zbrodnie i surowo je karaly. Byla to po
prostu obrona spoleczenstwa przed powaznymi zagrozeniami. (...)
Prosze zwrocic uwage ze cywilizacja USA znajduje sie na
poziomie sredniowiecza dopuszczajac nie tylko satanizm i aborcje ale szerzac
inne zboczenia jak homoseksualizm czy Britni Spirs.
Znany teolog Dionizy Rickel, we wstrzasajacy sposób maluje obraz mak
piekielnych, jakie cierpiec musza potepiency : oto nagi czlowiek umieszczony
zostaje w rozzarzonym do bialosci piecu. Straszliwie, niewyobrazalnie cierpi,
krzyczy, wyje i nie moze umrzec. Nie moze przestac cierpiec. Musi tak zyc i tak
cierpiec, bez przerwy, na wieki, i ma ciagle ostra swiadomosc, ze ta potworna
kara, ten nie do wyobrazenia ból, nie skonczy sie nigdy. Taki obraz piekla mial
przed swoimi oczyma przecietny sredniowieczny inkwizytor. I mocno wen wierzyl.
(...)
Osobiscie polecam obraz
piekla opisany przez Siostre Faustyne Kowalska, ktory zamiescilam na mojej
stronie.
Prawda jest, ze w sredniowieczu Kosciól mial wielki wplyw na spoleczne i
polityczne zycie narodów europejskich. Zadecydowaly o tym rózne czynniki
ideowe, jak fakt, ze tylko Kosciól byl wówczas dobrze zorganizowana instytucja
i jako taki jedynie on mógl stabilizowac zycie spoleczne i mógl pomagac w
rzadzeniu panstwami, dysponujac zastepami stosunkowo karnych i najlepiej w tej
epoce wyksztalconych ludzi. To wszystko sprawialo, ze w wielu dziedzinach zycia
sredniowiecznej Europy Kosciól byl wprost zmuszony do przejmowania tych funkcji,
które par excellance sa domena nowozytnego panstwa. Zajmowal sie wiec
dyplomacja. Organizowal szkoly i uniwersytety. Potrafil zachowac, rozwinac i
przekazac spoleczenstwom europejskim skarby kultury i nauki antycznej. Nauczal
ludzi nie tylko wiary i moralnosci chrzescijanskiej, lecz takze róznych
rzemiosl, uprawy roli, hodowli bydla, sadownictwa, budowy domów, dróg, mostów,
mlynów itd., itd. W tych trudnych czasach zajmowal miejsce panstwa takze jako
organizator milosierdzia i opieki zdrowotnej. Mial swoje listy biedaków, którym
regularnie udzielal pomocy. Budowal i utrzymywal szpitale, sierocince, domy
starców i hospicja dla podróznych. Lagodzil jak mógl obyczaje, zakazujac pod
kara ekskomuniki pojedynków, prowadzenia wojen w pewnych okresach roku
koscielnego, napadania przez szlachte na ludzi nizszych stanów z bronia w reku,
tratowania pól chlopskich podczas polowan itp. To Kosciól opiekuje sie róznego
rodzaju potrzebujacymi, wyzwala niewolników, wykupuje jenców wojennych.
Jedynie on przejmuje sie biednymi, chorymi, sierotami i starcami. Kosciól
sredniowieczny nawet na moment nie zapomina o tym, ze jego królestwo nie jest z
tego swiata, ale sytuacja zmusza go do tego, zeby zajal sie takze doczesnoscia.
Pamieta o tym, ze Chrystusa nalezy odnajdywac w glodnych, spragnionych,
uwiezionych, potrzebujacych wsparcia i pomocy. W wiekach chaosu przejmuje
niejako na siebie misje porzadkowania i formowania swiata. Bedac jedynym
swiadomym dziedzicem kultury rzymskiej, z koniecznosci staje sie monopolista
nauki i sztuki. Dzieki Kosciolowi przede wszystkim powstaja w chrzescijanskiej,
sredniowiecznej Europie dziela wielkie, które nie tylko równowaza, lecz
znacznie przewyzszaja cienie sredniowiecza, o których mówi sie nieustannie od
kilku wieków. Powstaja wspaniale dziela malarstwa, architektury i muzyki.
Rozwijaja sie szkoly i uniwersytety, o których znaczeniu dla kultury
europejskiej nie ma przeciez sensu mówic, bo byloby to banalne. Rozpowszechnia
sie odciazajace ludzkie sily wynalazki, takie np: jak mlyn wodny, udoskonalony
plug, wiatrak, podkowe i chomonto - które rewolucjonizuje transport, bo zwierze
moze teraz ciagnac ciezary piersia, a nie szyja. Upowszechnia sie trójpolówke,
zastosowanie mlynów wodnych do folusznictwa, urzadzen browarskich, kamieni
szlifierskich, mlotów do zgniatania kory debowej. Rozpowszechnia sie uzywanie
taczek, kolowrotka i pieciu ogniw kinematycznych, tzn: sruby, kola, zapadki,
kola zebatego, bloku oraz korby. Rozwija sie produkcje szkla i papieru.
Wprowadzenie weksla rewolucjonizuje finanse. Wprowadzenie cyfr wynalezionych
przez Arabów, szczególnie zas zera - rewolucjonizuje matematyke.
Uczeni sredniowieczni byli nieporównanie wolniejsi niz wielu uczonych wspólczesnych.
Przekraczali granice, kiedy chcieli i bez zadnych paszportów. Wedrowali po
calej Europie, aby sluchac wykladów i dyskutowac we wspólnym dla calej ówczesnej
inteligencji jezyku. Mimo nieporównanie trudniejszych mozliwosci komunikowania
wymieniali szybko swoje dziela, naukowe poglady i idee. Swiadcza o tym ich
biblioteki, zachowane jeszcze w róznych miastach europejskich.
Kazda epoka ma swoje swiatopoglady i w kazdej z nich ludzie uwzgledniali,
swiadomie lub nieswiadomie, ideologiczne uwarunkowania swoich czasów. Równiez
wspólczesny filozof jest dzieckiem swojego wieku, uwzgledniajacym caly jego
ideowy bagaz. Godny uwagi i ubolewania zarazem jest fakt, ze to nie tyle w
sredniowieczu, ile wlasnie w pózniejszych epokach (poczynajac od renesansu)
chlubiacych sie wolnoscia, przesladowano uczonych za ich poglady. To przeciez w
epoce i renesansu spalono na- stosie Serveta i Giordano Bruno, a Galileusza i
przesladowano w wieku XVII, szczycacym sie slusznie racjonalizmem kartezjanskim,
spinozjanskim itp.
Miedzy tymi epokami nie bylo przerwy w lacznosci. Mozna raczej mówic o
zmianie perspektywy, o odwróceniu skali wartosci, same jednak skladniki
niewiele sie zmieniaja. Te same sa mniej wiecej granice polityczne, jezyki
narodowe, te same absolutyzmy wladców, tu i ówdzie mniej lub wiecej zlagodzone
- wskutek oporu poddanych. Nie zmienia sie gospodarka, handel. Te same rodzaje
literackie, ta sama technika malarstwa olejnego, uniwersytety, kierownicza rola
papiestwa, pomocnicza zakonów, chrystianizm. Dziela, sztuka, pojecia, idee,
spolecznosci - wykute i stworzone w sredniowieczu, przetrwaly do dzis i nic nie
zapowiada ich zmierzchu".